•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Kolejny szary wieczór za oknem. Deszcz stukał o runny, a wiatr przeraźliwie wył. Drzewa uginały się pod jego wpływem, biała, gęsta, mgła oplotła się wokół miasta i lasu. W pokoju zgasło światło. Burza odcięła prąd. Raz po raz słychać było coraz to mocniejsze grzmoty, uderzały coraz bliżej.Pomiędzy głuchymi odgłosami nawałnicy, słychać było stukot obcasów krzątających się po jasnej od świec i latarek kuchni. Dźwięk stawał się coraz głośniejszy. W reście smukła sylwetka Chach pojawiła się w dziurze po drzwiach, które miałem pomalować już 3 tygodnie tamu.
-Co z naszą wspólną kolacją?-zapytała, oparła się o framugi i zagarnęła włosy za ucho.
-Warunki pogodowe chyba nam sprzyjają- Uśmiechnąłem się lekko lecz pogardliwie.
-Nie żartuj sobie kochanie. Przecież tak dawno razem nie jedliśmy-Może to dlatego, że nie mogę przestać o niej myśleć? O tym, że wróciła? O tym, że Luna ciągle mnie kocha?
-Och, no dobrze aniołku-poczułem zapach jej malinowych perfum i od razu przypomniałem sobie nasze pierwsze spotkanie.-to ja przygotuje kolacje, a ty idź się wykąpać i przygotować.
po 1 godzinie
-Chache! Kolacja już gotowa!-Uśmiechnąłem się do siebie i popatrzyłem na pięknie przygotowany stół. Czerwony obrus, na nim 3 wysokie lekko stopione świece i białe wino wyglądały prześlicznie. Kurczak
dopiero wyjęty z piekarnika nie nadawał się jeszcze do jedzenia.
Spojrzałem na moje oparzenie spowodowane gorącą blachą i gdy się odwróciłem w drzwiach stała już cudowna Chach. Długa za kolano, czerwona sukienka mojej ukochanej przyprawiała mnie o dreszczy. Odkryty dekolt pięknie prezentował jej kształty, wysokie buty wydłużały i wyszczuplały jej nogi. Śliczny uśmiech rozświetlił jej lekko przypudrowaną twarz. Oczy zasłaniał luźny, kręcony kosmyk włosów, który nie załapał się do koka. Mimo to widać było kancik jej błyszczącego w światłach siec oka.
-Ślicznie wyglądasz kochanie-uśmiechnąłem się porywczo.
-Dziękuję-odpowiedziała delikatnie i usiadła na krześle. mimo tego, że od tylu lat byliśmy razem, nie mieliśmy jakoś tematów do rozmów. Wiedziałem, że w końcu zapyta... Zapyta o rodziców... A ja bedę musiał powiedzieć jej prawdę. Całą prawdę.
-kochanie?-zapytała ciekawsko.
-Tak-odpowiedziałem i poprawiłem sobie garnitur.
-Znamy się od tylu lat, a odkąd tu wróciłam nie widziałam się z twoimi rodzicami-Stało się to.zapytała się, kiedyś to musiało nastąpić. Poczułem nagle zimne dreszcze. Czułem się jak gdybym znów tam był. W tym czasie i w tym miejscu. Podczas tamtego dnia, tamtego wypadu...
Szkoda,że zapytała go o tych rodziców.. Czekam na następne!
OdpowiedzUsuńJeśli znalazłabyś troszkę czasu, by skomentować mojego bloga to bardzo proszę, bo przecież sama wiesz jakie to jest ważne. Odwdzięczę się tym samym :)
+ Mogłabyś kliknąć w banner Voguec na moim blogu? Po prawej stronie jest jako pierwsze. Bardzo proszę.
http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/
nw czy dobrze ale coś kliknęłam ;b
UsuńNo nie powiem, wciągające ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na następną notkę ;)
Wciągające! naprawdę fajnie piszesz! czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńskomentowałam i zaobserwowałam = rewanż
w-wodnej-pulapce.blogspot.com
blog ciekawy, lecz brak w nim kolorów ^^
OdpowiedzUsuńtekst interesujący, lecz nie podoba mi się jak zakończyłaś ... mam niedosyt~~! ;c
faktycznie jakoś szaro ;/ Może zrobię czcionkę w innym kolorze?! ;b będą następne rozdziały xd w których dokończę ten ;) tylko czekam na odpowiednią ilość komentarzy ;)
UsuńCiekawe *.*
OdpowiedzUsuńZa każdą obserwację się odwdzięczam
http://moda-ma-zasady.blogspot.com/
Fajny ten kursorek z motywem kredki oddaje tematykę bloga :) Pozdrawiam http://damorlove.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwciągające *,*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział.. bardzo wciągający ^^
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
http://anuula.blogspot.com/
kolejny raz się wciągnęłam <3
OdpowiedzUsuńNie będę mówić kolejny raz o tym jak świetnie piszesz bo sama wiesz to najlepiej!