-Bo ja, ja... bardzo schudłam... przez ostatni miesiąc aż 4 kilogramy...
-Ale to jeszcze nie powód do zmartwień-próbowałem jak mogłem ją pocieszyć.
-otóż to jest... Łzy spłynęły jej po policzkach, a nogi zaczęły się trząść. Widziałem jak ręce drżą wraz z każdym wypowiedzianym przez nią słowem
-Do tego zbladłam...Włosy straciły blask, a paznokcie łamią się jak wykałaczki...
-Problemu urodowe? To chyba nie do mnie...-Zażartowałem, ale po chwili uświadomiłem sobie, że nie trafnie.
-Ty nic nie rozumiesz! wykrzyczała na cały głos. Nogi ugięły się tak jak by pod ciężarem paru ton. Przewróciła by się. Złapałem ją
-No to mi wytłumacz!-podniosłem głos, po czym uświadomiłem sobie jak bardzo ją tym speszyłem.
-Och Chach (czyt. Chacz) przepraszam, to się jakoś tak wyrwało...-Proszę powiedz mi co Ci dolega. Na pewno sobie poradzimy, razem.
-Louis... Ja, ja...- Widziałem jak wypowiedzenie tych słów, sprawia jej kłopot. Mimo to nalegałem. Już prawie powiedziała, gdy nagle zawiał potężny wiatr. na tak wysokich szpilkach i w tak słabym stanie przewróciłam się na natychmiast. Wyglądała jak piórko podczas huraganu.
-Chach, ciiii... Już nic nie mów, spij...- Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do domu.
Pisać, dalej? ;)
Pisz dalej. Mnie się bardzo podoba :)))
OdpowiedzUsuńZapraszam
anamarafashion.blogspot.com
dzięki ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pisz dalej ;) + bardzo fajny blog ;)
OdpowiedzUsuńhttp://opisy-kosy.blogspot.com
dziękuje ;)
OdpowiedzUsuńJasne,że pisz. Ciekawe. c:
OdpowiedzUsuńJeśli znalazłabyś troszkę czasu, by skomentować mojego bloga to bardzo proszę, bo przecież sama wiesz jakie to jest ważne. Odwdzięczę się tym samym :)
http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/
jasne ;)
OdpowiedzUsuń