wtorek, 7 stycznia 2014

Stworzona dla mnie-4-fantasy

   Obejrzałem się. Na ścianie widniał wyraźny zarys sylwetki ludzkiego ciała. Cień poruszał się wolno. Kierował się w moją stronę. Starając się nie przykuwać uwagi owej osoby spojrzałem w okno. Po ciemku nie wiele dało się ujrzeć. Płatki śniegu delikatnie kołysząc się, migotały w świetle lampy. Blask padał równolegle na murek tworząc rozświetlony trójkąt. Nagle na lampie usiadła jemiołuszka. Wzbudzając we mnie własny zachwyt, spojrzała się swoimi skośnymi oczami prosto na mnie. Poczułem szorstką dłoń na ramieniu. Spłoszony ptak natychmiast odleciał.
    Odwróciłem się. Tuż za moimi plecami stała Larence. Wpatrzona w moją twarz zapytała:
-Pozbierałeś się?-Musnęła dłonią o moją dłoń.
-Po co to wszystko? Po co to zamieszanie na tamtej imprezie?-Poczułem jak przez jej ciało przepływa dziwna, nie znana mi energia. Chwyciła palcami moją dłoń i zacisnęła mocno. Usłyszałem zgrzyt kości.
-Musiałam cie jakoś zwabić.-Odsunęła się i odwróciła tyłem. Jednak nasze dłonie były wciąż splecione. Pociągnąłem ją do siebie nie dając jej odejść.
-HA!-wtargnąłem-Dlaczego mi o tym po prostu nie powiedziałaś? Łatwiej było mnie zachlać, wrzucić coś do drinka, a później przelecieć? Kiedy wreszcie znów złapałem zaufanie, ty wtargnęłaś od tak ponownie do mojego życia niszcząc wszystko na czym mi zależało?!-Odetchnąłem. Zacisnąłem pięści. Rzuciłem ją na ścianę. Łapiąc za kołnierz, uniosłem nad ziemie. Krzycząc: ''Odpowiesz mi?!'' Zobaczyłem w jej oczach strach. Nie poznawała mnie. Tak jak ja sam siebie. Poniosło mnie. Upuściłem ją delikatnie na podłogę tak aby stanęła na równe nogi.
-Tak, znaczy nie! Nie miałam innego wyjścia! Nie uwierzyłbyś mi!-odwróciła się i wyszła.
    Zostałem sam. Zagubiony, inny.
-Zaczekaj!-krzyknąłem. Odwróciła się.
-Czego jeszcze chcesz?!-Ciebie... Chciałem odpowiedzieć, jednak nie mogąc tego wydusić odparłem.
-Prawdy...
      Zaprowadziła mnie do małego pokoju na końcu korytarza.
-Musisz zrozumieć. Jesteś jednym z nie wielu, wyjątkowym. Przejście będzie dla ciebie najtrudniejsze. Nie powiem ci, że to nie będzie boleć. Nie chce kłamać. Każdy przeżywał to tak samo. Kiedy wreszcie się unaocznisz, wszystko stanie się prostsze.
-Czekaj-przerwałem-Co znaczy ''unaocznisz''?
-Zaczniesz istnieć-uśmiechnęła się.
-Co?! Czyli mnie jeszcze nie ma?-zapytałem zdezorientowany.
-Och Louis! Jesteś już blisko! Ale puki co widzimy cię tylko my i Chach! Prawie zwyciężyłeś, ale jednak musisz się jeszcze wiele nauczyć. Czeka cie długa droga. Pomożemy ci. Tym się nie martw. Musisz znać podstawowe informacje. Wręczyła mi zapisaną kartkę i usiadła na nie dużym zielonym fotelu.
-----------------------------------------------------------------
Przepraszam za tak długą nie obecność! Przyjechała do mnie przyjaciółka z którą nie widziałam się pół roku i nie miałam kiedy napisać rozdziału!

4 komentarze:

  1. Bardzo fajny rozdział :)
    Super, masz wielki talent :)
    mlwdragon.blogspot.com
    historiaadam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog. Zostałaś nominowana do LBA! Więcej informacji na: http://camillaaeee.blogspot.com/ w poście Liebster Award Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://cammmmmmeleon.blogspot.com/2014/01/rozdzia-5.html zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział ekstra ;D
    proszę, nie zawieszaj opowiadania ;c

    OdpowiedzUsuń

i jak? podoba się? ;) Skomentuj, i przekaż mi co myślisz ;D

Snow Leopard Print Pointer