Ostatnio zrobiłam coś głupiego... Nie wiem czy mam tego żałować czy raczej cieszyć się z błędu. Mianowicie napisałam do pewnego chłopaka ,,hej'' z podrobionego konta na Facebooku. Pisaliśmy przez 3 dni-ponad 1500 wiadomości. Po mimo tak krótkiego czasu, bardzo się zżyliśmy. On oczekiwał czegoś więcej, a ja? Ja byłam zwykłym fejkiem. Już pierwszego dnia wiedziałam, że nasza rozmowa zajdzie za daleko. On w końcu dowiedział się jaka jest prawda. Cieszę się, że w tedy odpisał na to hej, nie poznałabym go. Żałuję, że nie podeszłam osobiście i nie zaczęłam rozmawiać. Zwykły strach. Jednak teraz już coś nas łączy. On nadal nie wie kim jestem. Nie chciałam mu tego zdradzić. Już pewnie więcej z nim nie popiszę. Będzie mi tego brakowało. Przez trzy, krótkie dni ciągle wyczekiwałam, aż ten chociaż na chwilę wejdzie na facebooka, kiedy to się działo, na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Przez trzy, krótkie noce nie mogłam przestać o nim myśleć. I co mi z tego zostało? Phi, jego nienawiść i pogarda. nie potrafię wyrazić swojego szczęścia w nieszczęściu. gdyby nie ta jedyna nie udana próba żartu... Nie wyobrażam sobie co bym zrobiła. W ciągu trzech dni staliśmy się przyjaciółmi... mówiliśmy sobie o wszystkim (naprawdę dużo wydarzyło się w ciągu tego długiego weekendu jak i u mnie jak i u niego) Wiem, śmiesznie to brzmi ale nie potrafię opisać tego uczucia... Jeszcze z nikim nie byłam tak szczera... może to dlatego, że on nie wiedział kim jestem? Ech przynajmniej dostałam kolejna niezłą lekcje miłości ,,Uczucia są po to, by się nimi dzielić''
Morał tej historii jest krótki i niektórym znany to co mamy w sercu... nigdy przed światem nie ukrywamy :D -a to taki cytacik na ostatnią chwilę xd
Piosenka na dziś ;*
Usher-Yeah
i taki sobie gif wg do innego tematu na zakończenie :D
Baw się chwilą, one tak szybko odchodzą. |